jak przekonac faceta do zmiany decyzji
Możesz też zapisać swojego faceta na wizytę u profesjonalnego barbera. Gdy zobaczy, jak świetnie wygląda po stylizacji brody, sam zacznie się bardziej do tego przykładać. Zaproponuj pielęgnację ciała we dwoje . Ten sposób działa zawsze, no bo który facet odmówi swojej kobiecie małego SPA we własnej łazience?
Pani Justyno. Czytając Pani wiadomość odczuwałam wiele z Pani emocji. Widzę, że sytuacja, w której się Pani aktualnie znalazła jest niezwykle problematyczna i wymaga od Pani podjęcia konkretnych decyzji, co do których nie jest Pani do końca przekonana. To naturalne, że zmiany, szczególnie w obszarze związków, wzbudzają sporo
Na wstępie NSA zaznaczył, że art. 254 § 1 OrdPU, na który powołuje się podatnik, nie służy do zmiany każdej ostatecznej decyzji organów podatkowych i z jakiejkolwiek przesłanki. Zmiana ostatecznej decyzji, jako odstępstwo od zasady jej trwałości, możliwe jest jedynie, gdy spełnione są obie przesłanki przewidziane w ww. przepisie.
Kobiece znaki zodiaku, które pasują do mężczyzny Bliźniaka: Baran, Lew, Bliźnięta. Zobacz także: Te znaki zodiaku są najbardziej dopasowane w łóżku. Z nimi przeżyjesz niezapomniane chwile! Kobieta Bliźnięta - jak ją zdobyć? Pani spod tego znaku również potrzebuje umysłowej fascynacji, by zwrócić na kogoś uwagę.
Zaplanuj etapy zarządzania zmianą. Skuteczne zarządzanie zmianą składa się z kilku etapów. Pierwszy z nich to dostrzeganie okazji do jej wprowadzenia. Kiedy podejmie się decyzję o modyfikacji, należy określić cel zmiany oraz zbudować jej wizję, a następnie – przekazać tę wiedzę innym osobom, których zmiana dosięgnie (etap
nonton film action terbaru 2022 sub indo lk21. zapytał(a) o 14:30 Jak przekonać mamę do mojej decyzji? Mam 14 lat i chciałabym oddać włosy na fundację Rak N'Roll (mam nadzieję, że dobrze napisałam), ale moja mama się nie zgadza. Mówi, że nie lubi krótkich włosów i nie chce, żebym miała krótkie włosy. Wspominała, że bylaby zła, gdybym miała krótkie (chciałabym ściąć do szyi, a mam do bioder (mam 154 CM)). Porównuje ścięcie włosów na fundację, żeby komuś pomóc do obcięcia sobie przez tancerki nogi, by zrobić komuś przyjemność (szczerze, może jestem dziwna, ale nie rozumiem o co chodziło z tym porównaniem). Jeżeli chodzi o moje obawy, to jest to zdecydowanie strach przed tym, co inni powiedzą i czy znajomi nadal mnie będą lubić (głupia teoria, wiem), czy mi takie włoski będą pasować i czy znajdę w przyszłości chłopaka. Ma ktoś może dobre argumenty? W innym przypadku będę musiała zaczekać do skończenia 18-stki, bo jeśli się nie mylę, to do oddania, jak się jest niepełnoletnim, potrzebna jest zgoda rodzica. Owszem, mogę (nie patrząc na konsekwencje po powrocie do domu) pójść do fryzjera i ściąć normalnie, ale wolałabym przeznaczyć to na szczytny cel. Btw, wiem, że można też sprzedać włosy, ale myślę, że pomoc będzie zdecydowanie lepsza. W każdym bądź razie, za każdą Waszą odpowiedź/pomoc będę bardzo wdzięczna ^^ . Odpowiedzi Co do twoich wątpliwości, jeżeli masz prawdziwych znajomych nie fałszywych to się nieodwrucą od ciebie przez zmiane fryzury, więc o to się niemartw jeżeli wiesz że masz szczerych i dobrych znajomych. Niepotrzebnie się boisz, to tylko włosy, nie ręka odrosną, ludzie napewno zauważą ale raczej tylko skomentują raz i o tym zapomną, to niejest jakas bardzo duża zmiana, wiele dziewczyn ścina włosy z długich na krótkie. Co do chłopaka, jeżeli będziesz miała chłopaka to będziesz mu się podobała w długich i krótkich, fryzura niewpływa na miłość i na atrakcyjność, każdy ma inny gust jeden będzie wolał dłuższe drugi krótsze ale jeżeli się w tobie zakocha to będzie mu to totalnie obojętne. Co do przekonywania mamy, pokazuj zdjęcia dziewczyn w krótkich pokazując że takie włosy sa ładne, nalegaj ciągle, poproś tate o zabranie do fryzjera który zetnie włosy i odda na ten cel. Sama niedawno oddałam włosy na tę fundację i muszę powiedzieć - to była najlepsza rzecz w życiu jaką kiedykolwiek zrobiłam! naprawdę! a tak w ogóle, twój wygląd to twoja sprawa i tyle. nie ścinasz przecież włosów swojej mamie prawda? i poza tym włosy ODROSNĄ. jeszcze w czasach pandemii nie zobaczy cie jakoś dużo osób w krótkich włosach ;D więc możesz eksperymentować ile chcesz. A i jeszcze powiem że prawdziwi przyjaciele nie będą patrzeć na twój wygląd. wiadomo mogą powiedzieć, że wyglądasz gorzej ale nie odsunął się od ciebie :D możesz ten komentarz pokazać swojej mamie. mam nadzieję że pomogłam :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
lecz moto nie dam nam rodziny (oczywiscie procz tej ogromnej morocyklowej)... dzieci... nie wspomoze... nie doradzi...a tak wogole to chyba w tym poscie zboczylismy z kursu...tematem przewodnim jest przeciez jak przekonac, a nie co z takim facetem zrobic...Widzisz, tak to się zaczyna właśnie. Teraz nie pozwala na moto i obraża się, kiedy się późno wraca od koleżanki, później grzebie w torebce i telefonie, a potem jak kobieta (nie wiem po co) z takim zakłada rodzinę, to się męczy całe życie z "klawiszem". Można założyć rodzinę z kimś normalnym, z pasją (niekoniecznie motocyklową), który zrozumie pasje swojej małżonki. To jasne, że będzie się niepokoił, martwił, ale faceci za rzadko dostrzegają w kobiecie po prostu takiego samego człowieka jakim oni więc stwierdzenie "moto nie da nam rodziny" nijak nie ma się do tego tematu, bo to ma być rodzina i dom a nie klatka po
napisał/a: mnonka 2009-08-21 17:19 Chodzi o to żeby nie kupował tych samych rzeczy. napisał/a: agnes_joan 2009-08-21 18:03 albo zasugeruj czyj styl Ci sie podoba..np ten Twój kolega tak slicznie sie ubiera napisał/a: April211 2009-08-21 18:12 powiedz mu w prost ze chciala bys by zmienil styl bo wtedy bardziej bedzie ci sie podobal np. lub powiedz jak to sie twoj kolega fajnie nie ubiera. napisał/a: whisper2 2009-08-21 20:29 nie da się napisał/a: fliebe 2009-08-21 20:42 oj trudno z moim też tak było...tyle że on czasu nie ma by pochodzić po sklepach więc musi chodzić w tym co ja mu kupuje...najlepiej jak mu powiesz, że tak czy tam byłoby mu ładnie, albo porównaj go z kimś, albo hmm nie wiem napisał/a: lale3ka 2009-08-21 21:01 Delikatnie wytłumaczyć, że byłoby Ci miło gdyby założył to czy tamto ;) napisał/a: kapliczka 2009-08-21 22:01 nic na sile, kochaj go jakim jest bo od ciebie ucieknie napisał/a: kasia038 2009-08-21 23:42 Nie da się chyba że sama zaczniesz mu kupować. napisał/a: Ewunia1990 2009-08-22 00:37 Jezeli ma swój styl i go lubi to ciezko bedzie przekonać napisał/a: anoli55 2009-08-22 09:42 Raczej kupowanie jemu to kiepski sposób bo potem będziesz mu kupować do końca życia napisał/a: kotek115 2009-08-22 13:14 a dlaczego ma zmieniac swoj styl tak ławo go nie przekonasz :( napisał/a: tanika 2009-08-26 00:45 Najlepszym sposobem na zmiane faceta jest dyskretnie mu wmówić że to jego decyzja i go chwalićZaczni się zachwycać panami z waszego otoczenia(sąsiada,przyjaciela męża,znajomego) - styl których chciała byś widzieć na swoim mężczyznie,ale dyskretnie i regularnie, on podświadomie będzie chciał "upodobnić się" do kogoś,kim się
Jak przekonać partnera do zdrowego jedzenia? Co zrobić, aby druga połówka nas nie demotywowała, a wspierała w pozytywnych zmianach? Jak ją zaczarować, aby tak jej się chciało, jak jej się nie chce? Czy to w ogóle możliwe?Czy wszyscy mężczyźni są tacy sami?Partnera? Mnóstwo kobiet krzyknie: mężczyznę, faceta! Bo to mężczyźni są postrzegani jako ci oporni na edukację żywieniową. Często słyszę i czytam: „To niech pani to powie mojemu mężowi” lub „Ja to mogłabym żyć bez mięsa, ale mój mąż…” albo jeszcze „On tego nie zje!”.Otóż drogie panie, to nie jest tak, że tylko mężczyźni nie lubią zdrowo jeść, a już na pewno nie jest tak, że Wy jesteście skazane na niezdrowe jedzenie w ramach solidarności nie jest dzieckiem. To dorosły człowiek, który poniesie odpowiedzialność za swoje działania i od którego można wymagać świadomości w tym każdego człowieka (niezależnie od płci) są sumą jego nawyków, które kształtowały się latami. Bardzo często staramy się sobie życie ułatwiać i czynić je przyjemniejszym. Szczególne odzwierciedlenie znajduje to w naszych przyzwyczajeniach żywieniowych:jemy to, co nam smakuje,jemy to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni,jemy to, co jest najłatwiej dostępne (czyt. często podane na talerzu).Kto gotuje, ten ma władzę?Nie mogę się powstrzymać od stwierdzenia, że niektóre kobiety same sobie zgotowały ten los. Jeśli przejęły całą odpowiedzialność za kuchnię, pichcenie, planowanie posiłków, zakupy etc. a do tego wypełniały z namaszczeniem życzenia kulinarne partnerów, to ja się naprawdę nie dziwię, że jest może nie mieć ochoty na zamianę steka na soczewicę lub chociaż na dorzucenie garści zielenizny do diety i odstawienie pysznych ciast, jeśli ktoś mu je wciąż podsuwa (!), bo „On nic innego nie zje”.A teraz rachunek sumienia: czy zdarza Wam się gotować na „trzy głosy”? Tzn. dla mamusi kasza jaglana z soczewicą, dla tatusia schabowy z ziemniorami, a dla dziecka kurczaczek z frytkami (bo tylko to lubi)? W takim przypadku na pewno nic się nie zmieni. Gwarantuję!Mimo, że to głównie ja w domu zajmuję się kulinariami, to jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się gotować na trzy garnki. Po prostu jest to niedopuszczalne, bo moje życie nie kręci się wokół Mam „władzę”. Mąż miał za to wybór: mógł sam zacząć gotować i planować nasze posiłki, ale argument dostępności jedzenia i gotowych rozwiązań był najwidoczniej silnym motywatorem. :-) Dla jasności: mój mąż też gotuje, choć mniej niż ja i to zwykle ja ustalam codzienne Ty nie możesz wymagać od partnera, aby spróbował czegoś nowego, to tym bardziej on nie powinien wymagać od Ciebie, że będziesz robić coś wbrew sobie i swoim chcesz jeść mężu? Nie jedz! Nie smakuje ci? Zaproponuj dodatki, które lubisz a które zintensyfikują smak czy uczynią go takim, aby był dla ciebie akceptowalny! Albo ugotuj sam. Ale hola hola! Gotuj tak, żebym i ja chciała to zjeść i żeby to mi służyło! I żeby nasze dziecko (jeśli takowe już jada z nami) inspirowało się dobrymi nawykami rodziców. Mission impossible?Metoda małych krokówNie powinnyśmy wymagać od nikogo, że nagle polubi coś, czego dotychczas nie lubił. Ale stopniowo da się zrobić wszystko, bo nasze preferencje smakowe przeze mnie metoda małych kroków wygląda tak:Ograniczając słodycze warto przestawiać się z tych kupnych na domowe – te zdrowsze (przeczytaj, jakie zamienniki cukru polecam). Stopniowo należy jednak dążyć do sporadycznego ich spożywania. Słodycze pozostają i minimalizując spożycie mięsa warto na początku dorzucać np. do gulaszy mięsnych rośliny strączkowe (np. soczewicę) i stopniowo zmniejszać udział mięsa w roślinnie należy zintensyfikować użycie ziół, przypraw, roślin cebulastych i innych naturalnych „wzmacniaczy smaku”. Przeczytaj, jak doprawiać, aby ilość dodawanego tłuszczu (również stopniowo),Stopniowo ograniczać potrawy smażone (pieczenie to świetna i smaczna opcja alternatywna).Eksperymentować z nowymi, ciekawymi smakami i połączeniami smakowymi (np. kuchnie orientalne).Tak było i w naszym domu. Mój mąż od osoby uzależnionej od słodyczy oraz kochającej karkówkę i steki przeszedł drogę do człowieka, który potrafi zachwycić się zwykłym ryżem z warzywami, który zrobimy na szybko, a który bywa niezwykle aromatyczny i nie stało się od razu, a trwało kilka lat. I nigdy do niczego się nawzajem nie zmuszaliśmy. Ja nie zmuszałam go do rezygnacji z mięsa, a on mnie do jedzenia tego, na co on miałby to zrobiliśmy? Dużo rozmawialiśmy. No właśnie, ale jak rozmawiać? – co Cię to bardzo ważny aspekt funkcjonowania. Większość naszych współczesnych problemów zdrowotnych wynika z faktu, że temat żywienia marginalizujemy i spychamy na sam koniec naszych priorytetów. Być może robi to także Twój z nim, kiedy znajdziecie chwilę spokoju. Powiedz otwarcie, że to dla Ciebie użyć argumentów?Współczesna nauka dostarcza nam coraz więcej dowodów na to, że dieta ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie i ewentualny rozwój chorób dietozależnych. Wystarczy spojrzeć na dietę naszych rodziców, dziadków i ich jednostki chorobowe. Porozmawiaj z partnerem o osobach w rodzinie, które borykają się z chorobami serca, cukrzycą typu II, nadciśnieniem, nadwagą. Może ktoś w rodzinie miał zawał lub jest otyły? Zastanówcie się wspólnie, jak te osoby jadły lub jedzą. To najprostszy sposób na zobrazowanie powagi smakowe nie są czymś stałym. Modyfikują się w zależności od tego, co jemy. Powiedzenie po jednorazowym zjedzeniu jakiegoś posiłku, że to „nie jest dla nas” jest zwyczajnie odebraniem sobie szansy na przyzwyczajenie się do pewnych smaków i polubienie ich. Dajmy sobie czas i testujmy. Ponadto w obrębie każdej grupy zdrowych produktów są najróżniejsze odmiany i opcje. Nie lubisz fasoli? Jedz ciecierzycę! Nie lubisz kaszy gryczanej? Spróbuj z jaglaną! Nie wszystko od razu. Testuj i że jedna osoba w rodzinie je niezdrowo nie jest tylko jej sprawą. Jej postawa wpływa na innych. Przede wszystkim na dzieci, które wzorują się na rodzicach, ale także na partnerkę/partnera. To ważne, aby czuć w związku wsparcie – także w materii jedzenia. Wzajemne, pozytywne motywowanie się i czerpanie z tego satysfakcji to naprawdę wspaniała lekcja współdziałania. Warto namawiać do tego partnera. Tak naprawdę możecie to potraktować jako wspólne wyzwanie, które wzmocni Wasze zaufanie do siebie, do swojej konsekwencji i umiejętności jedzenie to lepsza kondycja, forma, wygląd, zadowolenie z siebie. Nie zapracujemy na nie golonką, tłustymi sosami, smażonymi kotletami, fast-foodami, unikaniem warzyw i owoców oraz nadużywaniem słodyczy i produktów przetworzonych oraz diety na lepsze nie musi oznaczać głodówek i pożegnania pyszności. Jeśli zastosujemy metodę małych kroków i damy sobie trochę czasu, to z każdym dniem będziemy jeść coraz zdrowiej nie mając poczucia straty. Poza tym w świecie zdrowych produktów jest naprawdę mnóstwo pyszności!Otwartość pomagaWszystko, o czym napisałam powyżej wynika z moich własnych doświadczeń, ale także z rozmów odbytych z wieloma ludźmi, którzy borykają się z podobnymi problemami na początku wprowadzanych przez siebie, żywieniowych chodzi tu o to, że temat żywienia musi być dla partnera tak samo ważny jak dla Ciebie. W moim poczuciu naprawdę wystarczy, jeśli będzie dla niego istotne po prostu to, że jest to Twój należy od nikogo wymagać poświęceń, ale współpracy i odrobiny otwartości można. I to działa w dwie metodę małych kroków w kontekście ulepszenia Waszej diety, jeśli to Ty zajmujesz się gotowaniem. Jeśli gotuje Twój partner poproś go o uwzględnienie stopniowych zmian ze względu na Twoje motywacje traktować partnera jak kogoś, kto nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji. Brak motywacji do pewnych działań to zdecydowanie nie powód, aby traktować go jak istotę nieświadomą. Skoro żyjecie razem, to partner powinien mieć szansę, aby poczuć się współodpowiedzialnym za jakość Waszego wspólnego życia. Jeśli będziesz robić wszystko za niego, nie doświadczy tej o swoich uczuciach i potrzebach. To jest najważniejszy punkt. Jeśli pojawiają się problemy w tej materii, to nie ruszycie dalej. W wielu przypadkach może się okazać, że to punkt wymagający mnóstwa pracy zanim przejdzie się do nawyków żywieniowych. ;-)Powodzenia!
Wesele - przejdź na portal || Forum ślubne | Suknie ślubne | Komis sukien ślubnych | Zapowiedzi Portal Ślubno Weselny FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Go to Forum Forum Ślubne Strona Główna -> Wakacje Jak przekonać faceta do wyjazdów Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 Następny Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat Autor Wiadomość paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 8:21 am Temat postu: Jak przekonać faceta do wyjazdów [b]Edit godzina 14:42[/b] Tekst kursywą został już załatwiony/wyjaśniony. Żeby wątek nie umarł zadam nieco zbliżone pytanie. [size=18]Jak mam przekonać mojego narzeczonego do jakichkolwiek wycieczek? Choćby jednodniowego wyjazdu. On jest zagorzalym domatorem, ja uwielbiam wycieczki, podroże. Jak odeprzeć argumenty : "nie mam ochoty", "tam nie ma nic ciekawego", "co tam będziemy robić"... Już nie mam pomysłów na przekonywanie go...[/size] [i] Mam pewien dylemat. Moi rodzice planują w niedzielę wyjazd około 10-dniowy nad morze. Ja też jestem uwzględniona w tych planach. Chciałabym, żeby Janusz też pojechał, a on nie chce. Tłumaczy się, że ma dużo pracy ale odpoczynek przecież też jest konieczny! Może pomyślicie, że zmuszam go do wyjazdu z moją rodziną... Gdybym tego nie zrobiła to całe życie przesiedzielibyśmy w domu. Janusz jest anty-wycieczkowy. Najlepiej to siedzieć w domu przed telewizorem albo iść na kilkunastominutowy spacer. Jedyne wycieczki na jakich byliśmy to te z moimi rodzicami... Inne zupełnie go nie interesują. Eh, a ja zawsze marzyłam o podróżach po całym świecie...[/i]_________________[img] zmieniony przez paulina7 dnia Czw Cze 18, 2009 1:43 pm, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry MalutkaMocno uzależniony Dołączył: 10 Paź 2008Posty: 3303Pomocy: 3Skąd: TychyData ślubu: 5, 6 czerwca 2010Wiek: 34 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 9:11 am Temat postu: Musisz zmienić jego nastawienie, albo postawić go przed faktem dokonanym. Zrób tak: zaklep miejsca i powiedz, patrz Kochanie tutaj jedziemy na weekend już zamówiłam. _________________[img] [img] Powrót do góry LuterAnkaEkspert Dołączył: 18 Gru 2007Posty: 5996Pomocy: 18Skąd: Czerwionka-LeszczynyData ślubu: i 39 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 9:33 am Temat postu: Nie no ja bym się wściekła, jakby mnie tak ktoś przed faktem dokonanym postawił... Skoro ma dużo pracy, to tak jest, przecież Cię nie okłamuje... więc wyjazd na 10 dni, to sporo. Na weekend można jechać, ale nie na 10 dni, skoro jest dużo pracy. Ja bym go nie zmuszała, tylko jechała sama z rodzicami, albo została z nim w Cię, Bogusiu! [img] Kochamy Cię, Jadziu! [img] Powrót do góry andżelinaUltra fanatyk Dołączył: 04 Lis 2008Posty: 15415Pomocy: 55Skąd: śląskieData ślubu: 33 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 11:34 am Temat postu: Ja też bym się wściekła, nie cierpię jak Kuba ugaduje się z kimś na imprezę czy wyjazd, nie pytając mnie o plany, zdanie. Nawet jeśli chodzi o jakieś ognisko czy głupi basen. Ja bym raczej proponowała rozmowę i wypracowanie kompromisu. Każdy niech przedstawi swoje KONKRETNE argumenty za i przeciw i wtedy podejmijcie WSPÓLNIE decyzję. Nie można budować związku na decydowaniu za kogoś. Skoro ty uważasz, ze praca to tylko wymówka, to poproś, żeby ci sprecyzował co takiego ważnego musi w tym czasie zrobić. Wyjaśnij mu też, że przyda wam się odpoczynek, ze tobie bardzo zależy i chciałabyś, żeby on tobie towarzyszył. My np. jesteśmy na takim etapie związku, że ja bym na dłuższe wakacje bez Kuby nie pojechała. Wolałabym zrezygnować i zostać w domu. Nie wiem jak u was, więc nie chcę doradzać czy masz zostać czy jechać sama. Powrót do góry anulka7Hobbysta forumowy Dołączył: 14 Kwi 2008Posty: 28077Pomocy: 93Skąd: RadomData ślubu: 40 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 12:13 pm Temat postu: Ja też nie znoszę jak ktoś próbuje za mnie decydować. W ubiegłym roku mój luby wymyślił sobie jakiś jesienno-zimowy weekend na Słowacji. Uparłam sie i nie pojechałam. Argumentem była pogoda i pisana przeze mnie praca mgr. Z drugiej strony jeśli ty masz siedzieć w domu kiedy on będzie pracował to może jedź sama z rodzicami. Ewentualnie może przyjechać do Was na weekend... Swoją drogą w najnowszej Olivii jest artykuł właśnie na temat _________________[img] [img] [img] Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 1:32 pm Temat postu: Dzięki dziewczyny za rady. Właśnie się dowiedziałam, że szef i tak nie da mu urlopu kurcze, nie pamiętam kiedy rozstawaliśmy się na dłużej niż tydzień... Chyba od dwóch lat, nigdy... I tak jesteśmy "weekendową parą". Bardzo chciałam spędzić z nim więcej dni na wakacjach, to akurat przez ten czas ma dużo pracy... A jak w jesieni pójdę na studia, to znowu będzie miał przestój w pracy... Eh, życie. I zdecydowałam, że pojadę na te wakacje z rodziną. Skoro Janusz i tak będzie pracował, to do mnie nie przyjedzie i te dni bym się sama nudziła w domu, a tak to trochę się rozerwę I tak patrząc to chyba moje ostatnie wakacje z rodzicami... Mężatka nie zostawi męża samego w domu i nie pojedzie z rodzicami na wakacje Postaram się dobrze ten czas wykorzystać _________________[img] Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 1:35 pm Temat postu: [quote="andżelina"] Skoro ty uważasz, ze praca to tylko wymówka, to poproś, żeby ci sprecyzował co takiego ważnego musi w tym czasie zrobić. Wyjaśnij mu też, że przyda wam się odpoczynek, ze tobie bardzo zależy i chciałabyś, żeby on tobie towarzyszył. [/quote] Te argumenty nie podziałały. Powiedział mi, że te 10 dni szybko zleci... Trudno, niech żałuje, że nie pojedzie z nami... Czasem się zastanawiam jak to będzie po ślubie, gdy będę chciała gdzieś jechać, choćby na jeden dzień, a on, jak zwykle "NIE BęDZIE MIAł OCHOTY". IUle znowu można siedzieć w domu! Wkońcu jesteśmy młodzi!_________________[img] Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 1:37 pm Temat postu: [quote="anulka7"]Ewentualnie może przyjechać do Was na weekend... )[/quote] Podróż trwa 1,5 dnia, nawet by się nie wyrobił. Poza tym wątpię, żeby miał ochotę... Kurczę, czasem wydaje mi się, że pochodzimy z całkiem różnych światów..._________________[img] Powrót do góry RasaduNałóg Dołączył: 13 Lip 2008Posty: 4244Pomocy: 8Skąd: PszczynaData ślubu: 35 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 2:05 pm Temat postu: Brak kompromisu. On nie lubi Ty lubisz. Jeden weekend robicie to co on chce w drugi to co Ty chcesz. Dla mnie sprawa załatwiona. Jeśli któraś strona się nie godzi to znaczy że nie jest skłonna iść na kompromis, a kompromisy to podstawa Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 2:20 pm Temat postu: He he, to przez najbliższe 2 lata podróżujemy a tak na poważnie, to całkiem niegłupi układ. Jeden weekend w domu, drugi gdzieś w świecie tylko, żeby mój kochany zgodził się na taki kompromis...Jak on zawsze ma mnóstwo Powrót do góry RasaduNałóg Dołączył: 13 Lip 2008Posty: 4244Pomocy: 8Skąd: PszczynaData ślubu: 35 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 2:40 pm Temat postu: Paulina kompromis to kompromis. Trzeba umieć go wypracować. Ja tez nie lubię mnóstwa rzeczy które lubi mój mąż i na odwrót ale idziemy sobie na rękę bo inaczej nie byłoby sensu trwać w związku. Co innego jak złączą się dwie osoby z tymi samymi pasjami i charakterem ale u nas jesteśmy jak ogień i woda. Tym bardziej podziwiam nas samych za to że umiemy żyć razem, bez kłótni i niedomówień. Tego się trzeba nauczyć. życzę Ci powodzenia _________________[url= Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 3:33 pm Temat postu: dziękuję nie chcę go zmieniać na siłę, ale nie mogę też we wszystkim ustępować... Chyba trochę brak mi stanowczości... Na początku naszego związku jakoś łatwiej szedł na ustępstwa i kompromisy, teraz już się chyba czuje pewnie i chce mną rządzić... Tak łatwo się nie poddam _________________[img] Powrót do góry andżelinaUltra fanatyk Dołączył: 04 Lis 2008Posty: 15415Pomocy: 55Skąd: śląskieData ślubu: 33 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 3:43 pm Temat postu: [quote="paulina7"] Te argumenty nie podziałały. Powiedział mi, że te 10 dni szybko zleci... Trudno, niech żałuje, że nie pojedzie z nami...[/quote] To, że szybko zleci to dla mnie żadna wymówka. Chyba faktycznie tobie brak stanowczości a on to wykorzystuje. Musisz za wszelką cenę starać się wypracować kompromis, bo w przeciwnym razie on tak się przyzwyczai, że w przyszłości nic swojego nie przeforsujesz. Powrót do góry paulina7Ekspert Dołączył: 28 Paź 2008Posty: 7577Pomocy: 12Wiek: 32 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 3:56 pm Temat postu: [quote]To, że szybko zleci to dla mnie żadna wymówka. Chyba faktycznie tobie brak stanowczości a on to wykorzystuje. Musisz za wszelką cenę starać się wypracować kompromis, bo w przeciwnym razie on tak się przyzwyczai, że w przyszłości nic swojego nie przeforsujesz.[/quote] z tą stanowczością to racja. Chyba za bardzo się poświęcam dla wszystkich ale taki już mam charakter. Pewnie, że chciałam spędzić z nim choć kilka dni na wakacjach, a on to całkowicie olał inni pracownicy jakoś bez problemu otrzymują urlop a on zasłania się szefem..._________________[img] Powrót do góry andżelinaUltra fanatyk Dołączył: 04 Lis 2008Posty: 15415Pomocy: 55Skąd: śląskieData ślubu: 33 Wysłany: Czw Cze 18, 2009 4:08 pm Temat postu: Powiedz mu to, to kolejny argument na twoją korzyść. Tylko spokojnie, bez nerwów. Żeby nie czuł się nagle zewsząd przez ciebie atakowany. Wytłumacz mu, ze ty też zasługujesz na spełnienie twoich oczekiwań, planów, że nie chcesz, zebyście wpadli w rutynę i siedzieli cały czas w domu. Bo skoro on zasłania sie stwierdzeniem: "tam nic ciekawego nie ma" to zapytaj go, co takiego ciekawego jest w domu, co nie pozwala mu wyjechać. Powrót do góry Wyświetl posty z ostatnich: Forum Forum Ślubne Strona Główna -> Wakacje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 Następny Strona 1 z 5 Skocz do: Możesz czytać tematyNie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach Suknie ślubne podziękowania dla rodziców Wiązanie krawata Wiązanki ślubne Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Wesele Tworzenie stron internetowych
jak przekonac faceta do zmiany decyzji